zasłona

kolorowsza

 

owce sołtysa zabieliły polanę

wyobłoczyła mi się codzienna ścieżka

o przeinaczej niż zwykła na oczach

zasłona łza

 

drąży tunele kręte korytarze

w policzkach zapadniętych

z głodu

 

to nic jutro znów

dłonie delawarskie na własność

będę miała stanowczo zbyt moje

by nimi świat układać

wszyscy wolimy wyzwania

 

czasem tylko braknie powietrza

 

kolorowsza
kolorowsza
Wiersz · 19 października 2008
anonim
  • E
    "o przeinaczej niż zwykła na oczach" -- ? Bo w zaden sposób nie jestem w stanie tego ugryźć

    W pierwszej chwili uderzyła mnie "zasłona zła", jako przykłąd złej przerzutni, ale po przyjżeniu się wyszło na wierzch ;)

    A tak to się czyta, aczkolwiek bez rewelacji jak dla mnie

    pozdr.

    · Zgłoś · 16 lat
  • kolorowsza
    enter miał być w innym miejscu, już poprawiam
    dzięki za przeczytanie

    · Zgłoś · 16 lat
  • Michał Domagalski
    Również bez rewelacji. Ale może być.

    · Zgłoś · 16 lat
  • estel
    Fajnie się zaczyna. Całkowicie za Michałem, szału nie ma, ale się czyta przyjemnie.
    zasłona łza - no ciekawe. :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Andrzej Talarek
    Co grasz? A może odpoczywasz? Co to są dłonie delawarskie? Jeszcze chciałem zapytać, czy jestes z Wąchocka, bo tam jest piękny klasztor cysersów, ale nie zapytam.
    Nie rozumierm wiersza.
    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat
  • Łukasz Radwaniak
    lubię takie klimaty

    · Zgłoś · 16 lat
  • kolorowsza
    Panie Andrzej, jeśli chodzi o delawarskie, to odsyłam do E.Stachury- "Siekierezada". O Emanuelu Delawarskim poczytasz też pewnie, jak wpiszesz w Google.
    Niestety, jestem z zadupia aczkolwiek nie z Wąchocka. Może będę miała przyjemność tam zawitać kiedyś. Pozdrawiam (:

    · Zgłoś · 16 lat