dzień mi się smutkiem naćpał
machaniem białej chustki
już nie zapalam światła
łatwiej nie widzieć pustki
tych snów co nie łagodzą
życia nie pędzą prędzej
jak chcą tak nie przychodzą
gdy nie chcą jeszcze więcej
wykrzyczę nasze jutro
w niedoczekane dzisiaj
a potem w kącie smutno
siądę i zacznę liczyć
ile zostało chustek
by się już zacząć spieszyć
jak żołnierz co przepustkę
przepił i nie mógł zgrzeszyć
;) ciekawa i trafiająca druga strofa, reszta jeśli chodzi o mnie nie bardzo.
aaa i to pani mnie wyśmiewała za dokładność rymów? no tak,no tak:D:D:
a o rym łatwo bo można
siądę i szybko zliczę
tylko po co? skoro sam popłynął i fonicznie rym jest?:))))
P.s. chyba za dużo się nasłuchałam tekstów z Kabaretu Starszych Panów, stąd moje skrzywienie ;)