wczorajsze ulice były takie opuszczone, zauważyłeś.
osierocone chodniki, nie słychać na nich odgłosów obcasów,
nie czuć zapachu perfum obcych kobiet. gotowały obiady,
a na twoim stole talerz nie podskakiwał z gorąca, nie śmiały się sztućce.
nie było po co wracać.
dzisiejsze pociągi jeździły szybciej, zupełnie odwrotnie niż zazwyczaj.
zapchane korytarze, tymi co mają cel i za mało czasu,
by żyć bliżej siebie. po drodze kilka mostów. można się schronić przed deszczem,
usnąć na wieczność, bliżej brzegu łatwiej będzie przekroczyć bramy Hadesu.
nie pozbywaj się drobnych, zostaw umarłym grosz wkupnego.
zima idzie. zastyga świat.
no i temat przedni- choć smutny
Ja zapomniałam już jak się pisze wiersze, ale Ty radzisz sobie bardzo dobrze :)
Dzięki K:)