nikt nie nauczył jej co znaczy rodzina. w szparach cudzych okien podglądała
uśmiechy na małych buziach. w jej domu miało pachnieć ciastem, a drzwi
miały być otwarte. podobno, kochając nie można skrzywdzić, potem udusiła córkę
z miłości. kiedyś urodzi sobie nową.
owoc
joan
joan
Wiersz
·
25 października 2008
pozdrawiam:)