Skarżypyta /hard/

ono matopeja

Proszę pani, proszę pana,
Nie obraźcie się od rana,
Powiem wam w wielkim sekrecie,
Co się działo w toalecie:
Janek naszczał obok deski,
Smród unosił się nieziemski.
Mała Julka okres miała.
Pierwszy, to się strasznie bała.
Jacek zrobił loda Wieśce,
A zakochał się w Teresce.
Czy on jej, czy ona jemu?
Nie pamiętam jak to było,
Grunt, że dobrze się skończyło.
Ja przespałam się z proboszczem...

Figlimigli, kto cię pyta?

Nikt, ja jestem skarżypyta.


ono matopeja
ono matopeja
Wiersz · 26 października 2008
anonim