raga wieczorna

szklanka

ostatni autobus staje się matczyną piersią
wyssaną z nocy plastikowych siedzeń

 z rozmysłem zalewa tłum mlekiem
wyprasowanych tyłków z kieszeniami na dom pracę dom

znów kochamy się w przerwie na reklamy
między jakimś jazzem a jakimś budowaniem świata
jacyś

turyści wśród własnego wybrakowania
fotografujemy się przy architekturze martwych naczynek
mrużąc oczy od mydlin
my kieliszki
i nasze uszkodzone dna

szklanka
szklanka
Wiersz · 26 października 2008
anonim
  • Grzesiek z nick-ąd
    czy ty szklanka ja kieliszek,czy vice versa...:) szorki za takie tam
    dawno nie czytałem pani szklanej i cieszę się że własnie tak mi dane było ją przeczytać
    podoba się bardzo ta pani bezsilność w walce z szarością mydlin i reklam

    · Zgłoś · 16 lat
  • E
    "znów kochamy się w przerwie na reklamy
    między jakimś jazzem a jakimś budowaniem świata
    jacyś"

    To na plus

    "my kieliszki
    i nasze uszkodzone dna"--> to też

    reszta imo tak plus/minus, z tym, że początek stanowczo zbyt udziwniony, przemetaforyzowany.

    pzdr.
    E.




    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    jak eliat . cholernie przekombinowane w początkowych wersach. dalej o niebo lepiej , a nawet ślicznie.

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    Uszkodzone nasze dna - to bardzo wymowne, kochanie się w przerwach na reklamy- nie wysiliłaś sie w tym miejscu. Całość wrzeszczy niezgodą na rutynę. Ładne, ale jakby trochę brakło czegoś.. może faktycznie prostoty przekazu.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Andrzej Talarek
    Ja też z Markiem się w pełni zgadzam. Druga połowa do mnie mówi płnym głosem. Akurat niedawno słuchałem Garbarka w jego ragach i sagach i tak spróbowałem skojarzyć jego saksofon ze słowami wiersza.
    Graja mi dwie ostatnie zwrotki.
    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat