eliptyka czasu

gabe

Koniec września, kolejna jesień
ktoś inny tym razem
nosi moje buty

spadające krople dokonały zniszczeń
w skale mej osobowości
rzeźbiąc nie siłą, lecz uporem

zaciskam pustą dłoń
śledząc wzrokiem kołyszące się gałęzie
oraz liście, które pożółkną i umrą
już tak niedługo

27 września Baton Rouge
gabe
gabe
Wiersz · 27 listopada 2000
anonim