Ty który w trójcy przy porannej kawie
dajesz i zabierasz i nic w zamian pragniesz
od złego nie zbawiaj
może być ciekawie
a od dobrego
cukier został na dnie
daj chleb powszedni
leniwym krojony
niewiernym świeżość dotykaną palcem
i rozdmuchaną w cztery świata strony
dla mnie wczorajszy
może być ze smalcem
nie wódź mnie Panie
wschodem gorejącym
nie patrz na ręce tak rzadko składane
o której będziesz Boże Wszechmogący
teraz czy w godzinę śmierci mojej
amen
ponownie się nie udało udawanie smiercionośnych myśli .. wiersz do wora:(((
chyba on by go wyśpiewał równie przejmująco, jak Ty go zapisałeś.
naprawdę porywająco zagadałeś do Pana B. musiał Cię słuchać. nie ma innej opcji :)