w życiu unikam podziału na czarne i białe -
ty jesteś dobry, bo dzielisz się ze mną chlebem
ty, bo nie mnie wskazałeś palcem
patrzę ci w oczy i sama nie wiem
czy od ciebie uciekać czy wpić ci się w ramiona
i nigdy się nie odczepić
uczyć się etykiety
twojej chłodnej uprzejmości
kusi mnie ukołysać się w kąciku twojego uśmiechu
wkradać się w poplątane ciało między uszami
tam zaczyna się świat o którym mogę
tylko marzyć
tysiące nazw łacińskich i jeszcze jedno ale
widzisz nic nie jest takie łatwe
nie mogę po prostu podrzeć cholernej kartki
z twoim radosnym zdjęciem
tupać nogą i krzyczeć kląć i wpadać w histerię
wiesz co z ciebie wyrośnie zadowolony chłopcze?
kulturalny starszy pan podobny do einsteina
tytułowany lekarz zasłużony pediatra
rysy będą groźniejsze uśmiech zniknie ci z twarzy
i zniknie jeszcze wiele uśmiechów józefie
i umrzesz
cholernie zimny
powiedzmy - lodowaty
patrzę w oczy i sama nie wiem
czy uciekać czy wpić się w ramiona
i nigdy nie odczepić
kusi mnie kołysanie w kąciku uśmiechu
w poplątanym tobie między uszami
a dalej to już sobie poradzisz :))))))
p.s. to twój wiersz i broń mnie panie boże przed gwałtem na strofach owych.. ja tylko tak dywaguję co by było gdyby gdyby nie był przeSIĘtegowany:)))
uczyć się etykiety
twojej chłodnej uprzejmości
Pozdrawiam
nie mogę po prostu podrzeć cholernej kartki
z twoim radosnym zdjęciem
tupać nogą i krzyczeć kląć i wpadać w histerię"
Nie ważne, że pierwsza strofa delikatnie leci....to ma nawet swój urok...ale sens. To ma sens. Daje do myślenia. Chciał bym powiedzieć COŚ, ale kiedy to przeczytałem, myśli mi się rozbiegały;] pozdrawiam serdecznie