Kiedy jesteś cieniem dla samego siebie.
Kiedy boisz się spojrzeć w lustro, wstyd Ci będzie szyderstw.
Tulisz głowę w kołnierz.
Obudzisz się bez smaku życia. Będziesz bezwładnym członem ludzkości.
Otumaniony dziką poezją.
Niemym śpiewem ptaków.
Czarno-białym zachodem słońca.
Każącym powiewem wiatru.
Urojony w swej rzeczywistości śpisz.
Śnisz o tęczy, głosach i nutach.
Tęsknisz bezgranicznie.
Czuwasz przy umyśle. Kolejna modlitwa.
Wysłuchana.