pierwszy, posłuszeństwo traktował jako warunek
i mówił, że zginie. agonia nie trwała długo.
drugi, nie wspomniał o żonie, a ona
nie chciała dostrzec, że czas miał tylko do północy.
trzeci, wolał trójkąty, a ona lubiła takt na dwa.
ostatni, na pożegnanie wydukał:
cierpisz bez powodu, nie wiem dlaczego
chcesz żyć. wiedziała.
następny proszę!
tak się zastanawiam, czy nie bardziej pasowałoby "pierwszy", miast "jeden". taka by się kontynuacja zrobiła...
dzięki
no jestem kobietą to kogo ma być wina jak nie chłopów?