przecież przyniosłam motyla.
wypuśćmy go przez zakratowane okno
z widokiem na podwórze.
rozłoży skrzydła, odleci. zobaczysz
kolory, nie matową biel z tabliczką
"zakaz wprowadzania zwierząt".
jest obchód - pan doktor odkażony
spirytusem, nie wnosi zarazków,
kwiatów kurwa też nie wolno.
zostawię światło. śmierć podobno omija
jasne sale, nawet w nierentownym
szpitalu, który nie rokuje nadziei
siostrze
annabell123
annabell123
Wiersz
·
11 listopada 2008
-
Johannes TussilagoPozwól dołączyć więcej światła w tej bezradności.
-
annabell123Elektryczność kosztuje... w szpitalach też...pozdrawiam.
-
Marcin SierszyńskiAh-a, zaciekawił, podoba mi się. Nie jest najlepszy, ale wpada w pamięć, fajny motyw z motylem.
-
Marek Dunatmhm. motyl jakby pójscie na łatwiznę . ale skoro to pigule ( bardzo lubie to określenie i w moim wykonaniu ma wydźwięk miłosny ):) to puszczamy.