w opuszczonym ogrodzie zakopała:
stare fotografie, drewnianą łyżkę
i dziecko. przykryła wszystko ziemią,
nadała kolejny numer i odeszła.
wczoraj żałowała, że nie umie krzyczeć
i bić się jak chłopcy na podwórzu.
dzisiaj cieszyła, że zachowała twarz.
nie wszystko można przykryć pudrem.
odwróciła się i dostrzegła ich wszystkich,
trzynastka musi być szczęśliwa.
spojrzała w górę. z sufitu zwisało zło,
nadal machało lewą nogą.
tu je zostawi.
dzięki Marek