Matka (wiersz)
Goosfrabba
kiedy się obudziłem
stała przy mnie
sina czerwona giętka
obrzmiała krwią od środka
mną
oto jestem
wtedy się poczułem
się cały na świecie
zapadł się mrok rytm
szybkie odarcie z błon z żywicy
z łona
oślepienie
i pewnie miała mnie dość
lecz chciała
całą istotą bycia
pękania w szwach
całą istotą czekania
na swój własny cud
cała ona
jak miliard i jak nikt inny
matka
niczego sobie
1 głos
przysłano:
25 listopada 2008
(historia)
przysłał
Goosfrabba –
25 listopada 2008, 22:24
autoryzował
ew –
27 listopada 2008, 15:14
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się