Literatura

Moje wejście (wiersz)

hipopotam

Wyrzucili mnie
ze szlachetnego grona obdarzonych talentem.
Włóczę się teraz, po ścieżkach krainy mądrości.
Sam,jeden,spotykam czasem jakieś cienie,
ale to bardziej zjawy niż miłe duchy.

Umarłem,a ze mną moje litery,
każda c o r a z bardziej
odrzuca swoją wartość i specyfikę.
Nie ma już nosówek,twardych,dźwięcznych
czy słodkich zmiękczeń.
Pozostały nam materialne cuda umysłu
i niewytłumaczalne działanie synaps.

Boga nie ma.

Błąkam się po Urlo, zwiedzam
zamszone zakamarki i oczekuję w każdym
z nich smoka albo słonecznej dziewicy.
"Ten to miał pomysł i jakież wykonanie",
a teraz niemrawo pisząc na skrawku drzewa,
moje ostatnie zdanie przed zejściem niżej
przestrzegam was.
Nie wierzcie moim słowom,bo to wszystko

ja przemyślałem.


niczego sobie– 7 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ew
ew 7 grudnia 2008, 20:43
Po przecinku należy się spacja. Tekst wkleiłeś bardzo niechlujnie, przejrzyj raz jeszcze i popraw co się da.
Sama treść, średnio wypadła ,a cz nie jest najgorzej, wyobcowanie wyłania się z wersów i chyba o to Ci chodziło. Rewelacji nie ma, ale ja odnalazłam się w przesłaniu.
Michał Domagalski
Michał Domagalski 8 grudnia 2008, 22:18
Da się ten tekst obronić, chociaż mam wrażenie, że lepiej by było włożyć w niego trochę pracy. Miejscami nie do końca spójny.
Marek Dunat
Marek Dunat 8 grudnia 2008, 23:13
jak koledzy. bez rewelacji , ale przewaga pozytywu.
przysłano: 6 grudnia 2008 (historia)

Inne teksty autora


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca