nie da się wydeptać szczęścia
na drogach od zawsze bezludnych
wydłubać spod kory lipy
ani nawet w jej delikatności
nie można wygrawerować
na głazach narzuconych
i kamykach w trawie
wyłuskać choć raz
a ja jak durne kurczę
w za małym kartonie po butach
drepczę w kółko trociny
wydziobuję ziarna
rozsypane
Ale w wierszach ładniej się prezentują narzucone. :)
jeszcze tylko nie wiem czy nie powinno być : durne kurczę
A za Grześkami przepadam. :)
Więc z pierwszej części czytam, że beznadziejnie jest i szczęścia nie dostanę, bo nie dostanę. Nawet go sobie nie uczynię, bo nie uczynię.
Ale że o naiwnym rozmowa, to w drugiej mam piękną naiwność pokazaną, ale naiwność uświadomioną, czyli tę w najgorszej swojej odmianie. A kurczę mi daje dystans, czyli, że i tak będę sobie to szczęście wydeptywać i tak, pomimo wiedzy o niepowodzeniu przedsięwzięcia.
Nie widzi mi się słówko "wygrawerować" w bliskim zestawieniu z delikatnością. Ale się nie przejmuj. ;)
ale tyż nijak wygladają trzy strofy jak są dwie:D:D