Kosiarz traw II (wiersz)
Łukasz Radwaniak
Pan mecenas po pracy
zapala maszynę i walczy
z wiosenną bujnością traw.
Silnik warczy miarowo,
a serce wychodzi z arytmii.
Człowiek i maszyna
stają się jednością,
przenika ich elektryczny dreszcz.
Pan mecenas kosi równo.
Jest hiperkosiarzem trzeciej generacji,
ale bez zakorzenienia w tradycji.
Ojciec nie kosił kosą,
a dziad nie miał w ręku sierpa.
Pan mecenas nie ma kompleksów,
czuje poparcie olbrzymiej rzeszy,
stoją za nim inżynierowie, informatycy,
a nawet metafizycy.
przysłano:
13 grudnia 2008
(historia)
przysłał
Łukasz Radwaniak –
13 grudnia 2008, 15:16
autoryzował
ew –
16 grudnia 2008, 12:17
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
W sumie nienajgorzej, bo i uśmiechnąć się można i wlepić sobie inną sytuację w tekst.