Kosiarz traw II

Łukasz Radwaniak

Pan mecenas po pracy

zapala maszynę i walczy

z wiosenną bujnością traw.

 

Silnik warczy miarowo,

a serce wychodzi z  arytmii.

Człowiek i maszyna

stają się jednością,

przenika ich elektryczny dreszcz.

 

Pan mecenas kosi równo.

Jest hiperkosiarzem trzeciej generacji,

ale bez zakorzenienia w tradycji.

Ojciec nie kosił kosą,

a dziad nie miał w ręku sierpa.

 

Pan mecenas nie ma kompleksów,

czuje poparcie olbrzymiej rzeszy,

stoją za nim inżynierowie, informatycy,

a nawet metafizycy.

 

 

 

Łukasz Radwaniak
Łukasz Radwaniak
Wiersz · 13 grudnia 2008
anonim
  • Marcin Sierszyński
    Zakręcone. : P
    W sumie nienajgorzej, bo i uśmiechnąć się można i wlepić sobie inną sytuację w tekst.

    · Zgłoś · 15 lat
  • ew
    Mnie się temat podoba , koszenie pana mecenasa ujęte bardzo obrazowo.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Łukasz Radwaniak

    · Zgłoś · 15 lat
  • Jacek
    A to coś zupełnie innego;] W życiu bym nie pomyślał, że można napisać wiersz o koszeniu trawnika;] gratulacje;p Tylko tak się zastanawiam....jeden wers z wielkiej litery, kolejny z małej...ja nie widzę konsekwencji, ale może się nie znam:) Ty jesteś autorem:)

    · Zgłoś · 15 lat
  • Marcin Sierszyński
    Jeden z dużej, drugi z małej, bo Łukasz interpunkcji używa prawidłowo, no.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Łukasz Radwaniak
    Tak, w wierszu są zachowane zasady interpunkcji, to przecież dozwolone:)

    · Zgłoś · 15 lat