...............................

styka

strach uleciał między ciszą a milczeniem

opada wiązka prawdy na dłonie kruche

aniołów bracia snuja się w torsjach

przekrwione spojrzenia wnętrzności unoszą

 

ojcze nasz któryś jest w niebie

rozdajesz ostrza zwątpienia

z lotu gołębia wzrok nadziei

 

nienarodzeni z grzechem pierworodnym

niewiedzą sponiewierani splamieni

w namaszczeniu obłuda wiary

spływa po ich czołach przeklęci

gdy ja poniżony litościwie

ty martwy na krzyżu

a wola twoja jako w niebie tak i na ziemi

kto patrzy? słyszy? rozumie?

czy może usta właśnie w trupim szepcie kłamstwem plami

 

 

styka
styka
Wiersz · 17 grudnia 2008
anonim
  • Marcin Sierszyński
    Nic tutaj ciekawego. Bajdurzenie, chociaż na konkretny temat.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Michał Domagalski
    Mam wrażenie, że dużo tu naiwności religijnej, w żaden sposób nie dla mnie.

    · Zgłoś · 15 lat
  • ew
    i literówka
    Lakonicznie napisane, trochę nawet nudnawo, a przecież ten temat powinien porywać

    · Zgłoś · 15 lat