Dobranoc May Kasaharo

May Kasahara

szpilki skreczowały o chodnik a ptaki w akcie depresji
wydawały z siebie dołujące sample jednak i one ucichły
z winylową płytą zatrzymaną na skrzyżowaniu przez MC

 

zjawiłaś się tutaj nie w porę wiatr zdmuchnął światła
z lamp samochodu jak świeczki z tortu chociaż to nie dziś
są twoje dwudzieste pierwsze urodziny a wręcz przeciwnie
Marilyn Monroe nie zaśpiewa więcej happy bithday May


we wtulonych w siebie resorakach słychać słabnące bity
serca zasnęłaś kołysana nimi na miękkiej poduszce
powietrznej przecież miało być tak romantycznie

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 3 głosy
May Kasahara
May Kasahara
Wiersz · 19 grudnia 2008
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    ja dorzucę od siebie więcej niż tylko jedno zdanie umieszczone powyżej.
    przede wszystkim cholernie podobają mi się te wszystkie skrecze i sample, dla mnie cały tekst tętni świetnym hiphopowym bitem. pozatym jest bardzo dobrze warsztatowo, stworzyłeś klimat, który mnie zainteresował.
    no! bardzo dobry!

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • May Kasahara
    Faktycznie, prawdopodobnie przy urodzinach autoformatowanie Worda zrobiło psikusa jak to ma w zwyczaju.

    Dziękuję Ew i Estel.

    Również witam wszystkich postaram się więcej udzielać, jednak w pierwszej kolejności muszę wydobrzeć z choroby.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • estel
    "nie tak jest jak miało być" w kontekście znaczenia, iż wypadki chodzą po ludziach. Jakkolwiek głupio to brzmi.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • estel
    Pierwsza gra. Wyłapałeś, Autorze, dokładnie te dźwięki, które postawiony na ulicy człowiek czujący odbiera najwyraźniej. Pomysł z opisaniem ich dziedzinowym słownictwem zagrał świetnie.
    Więc mamy ślicznie naświetlone, a raczej nagłośnione, okoliczności...
    ... w sam raz by wprowadzić w wiersz główną zainteresowaną. Co też jest poczynione z wszelką starannością. (Prócz faktu, iż w "birthday" braknie literki). Odbieram wiersz jak jeden z serii "nie tak jest jak miało być", w wydaniu z półki wyższej niż środkowa.
    Niesamowicie podoba mi się przerzucanie i zbudowany klimat wiersza przy jednoczesnej czytelności zda(/e)rzenia (skrzyżowanie - samochód - potłuczone lampy - resoraki poprzytulane- w końcu poduszka powietrzna). Tym samym twierdzę, że puenta daje radę, choć jest przewidywalna. Przy czym to nie jest zarzut.
    Witaj na wywrocie, Autorze Śmigielski.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • May Kasahara
    Jeśli ktoś stawia zarzut nijakości to inteligentnym i zarazem sprytnym posunięciem jest uzasadnić swoją tezę, szczególnie biorąc po uwagę zarzut czysto subiektywistyczny nie odnoszący się do normatywności lub jej braku.

    Ponieważ autor w tym momencie nijaki Śmigielski kompletnie nie ma pojęcia co dla komentującego znaczy jego szeroko pojęta nijakość, czy może historyjka w której peel umiera jest nudna, czy może jest za mało seksu, fekaliów i krwi a peel nie jest kurwą dworcową lub też forma czy elementy stylizacji są oklepane jak tyłek przydrożnej prostytutki. Czy najzwyczajniej nie trafia po prostu w gust.

    Nie dając podparcia łatwo się narazić na zarzut szukaniu dziury w całym i czepialstwa. Proszę mnie nie zrozumieć źle, nie twierdzę, że jestem bogiem lub przedstawiony tutaj wiersz powinien być wstawiany jako sztandar rzeczywistości literackiej pobrulionowej i zawsze lubię jeśli ktoś ma jakieś uwagi do tekstu. Po porostu mała dygresja na temat komentowania czegokolwiek. I proszę nie odbierać tego jako atak osobisty.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • ew
    Technicznie świetnie, tytuł bardzo zachęcający, ale porywająco jest tylko przy urodzinach. Tak niosłeś ten przekaz, że byłam pewna , że od urodzin będzie coraz lepiej , a jest równie nijako jak przed nimi. Witaj na wywrocie.
    Tekst oczywiście proponuję na pierwszą .

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • May Kasahara
    Dziękuję.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    ejże! podoba mi się ten hiphop między wersami!

    · Zgłoś · 15 lat temu
Usunięto 3 komentarze