Śnieg już zewsząd mnie otacza,
w jego płatkach ,już się gubie,
każdy cień bieli uwłacza,
mrok wędruje ku swej zgubie.
W falach śniegu tonę cała,
jak w odmętach białej piany,
gdzie niedawno jeszcze brałam,
kąpiel z tobą mój kochany.
Teraz każda gałąż śnieżna,
ciepłym szalem otulona,
jest tak czuła i potężna,
tak jak niegdyś twe ramiona.
Płatki śniegu na mej skroni,
błyszczą, tańczą i spływają,
tak jak dotyk twojej dłoni,
moje zmysły rozbudzają.
Szrom, co z drzew na drogę spada,
gwiazdom barwnym jest podobny,
tak jak wzrok twój niegdyś bada,
każdy we mnie oddech drobny.
Ty i szrom i wieczór wspomnień,
bańki z mydła, śnieg i piana,
czasem zaspa, zimny płomień,
-a ja jestem zakochana.