rozpal namiętnością
stos pogrzebny
do świtu płonąć będę
w twoich ramionach
jak kopuły Tadż Mahal
rozgrzane słońcem nadziei
że wczoraj przedwczoraj
nigdy nie będą tak ciepłe
jak teraz
chwilo nieobecna
odziej mnie w szaty pokutne
by choć trochę zakryć wstyd
że już nie kocham
płonąc w tobie
choć nigdy nie byłeś
prawdziwy
pogorzelisko i zapach spalenizny
rozwieje gorący wiatr pustyni
Nie znalazłam, jest lakonicznie i mało interesująco.