dziecko nasze martwe
nie widać czy on czy ona
mała karykatura nas obojga
płód w spirytusie nie ssie palca
ręką sięga ponad taflę i chwyta za papierosa
złapał oddech, mentol
ma po mnie smak w ustach
słów brak twoje geny skłóciły się z moimi
kreaturka niezdolna by kochać
nie poślubi nikogo
gorące nienarodzone dziecko
przyssało się do mojego sutka
pragnie równie gwałtownie jak ty
kochajmy je to nasze dziecko nigdy nie poczęte