To się właśnie unaocznia: odpowiedź
zawarta w zapalniczce zamieniającej się
w otwieracz; odpowiedź na pytanie
zamknięte szczelnie w butelce piwa.
Staczając się na jedenastym piętrze,
pomagam studentowi z Anglii (może
pojęcia w jego kulturze znaczą, ciągle)
zrozumieć zastosowanie dźwigni.
To się szybko rozrasta: znalazłem w
kapslu Ziemię; grunt słów usuwa się
spiralnie spod stóp wiersza w widzie
alkoholowym: dajcie mi punkt podparcia.
Zataczając się, próbuję określić swoje
położenie na układzie współrzędnych
mieszkania, ale piekielne ognie petard
ze wszech stron niszczą odniesienia.
To się gwałtownie ustatecznia: nie ma
mnie, chociaż zwisające w objęciach
Tima ciało próbuje nadać znaczeń sobie,
sytuacji i gardłowemu: hepi niu jer.
2006/2007
Na tyle dobrej, że mam tylko dwa "ale":
pierwsze - niezbyt pasuje określenie "staczając się na jedenastym piętrze" - czy stacza się na piętrze (czy nie wymaga raczej na kogo?co?)? Czy raczej chodzi o domysł staczania (że stacza się Andrzej na dno (np.) na jedenastym piętrze). Przy czym pytam, nie zarzucam.
drugie zaś - "z wszech stron" - co powiesz na "ze wszech stron"?
Już to widzę... jak podczas tego zataczania, Andrzej wyjmuje kajecik i układa. Artysta!
"grunt słów usuwa się
spiralnie spod stóp" -mrr, gra.
na pierwsze: zostaje. bo się Andrzej stacza ;) i to wysoko się stacza, bo na jedenastym piętrze ;)
na drugie: gotów jestem poprawić ;)
Dziękuję za wyrażoną opinię.
Mam nadzieję, że zbyt mocno Andrzeja nie pogwałciłam. :)
Cóż ja mogę po dogłębnym przebadaniu tekstu przez Estelkę ? Niewiele mogę, nawet niepotrzebnej spacji przed przecinkiem się nie doszukałam:P
Temat przerzucany przez wiersze bez przerwy, więc nic nowego, ale sposób w jaki go pokazałeś, żonglerka znaczeniami słów, przerasta wiele tekstów o tym pisanych.
Nadawanie sobie znaczeń przez ciało - to najbardziej przykuło moją uwagę - wers do zapamiętania.
kurcze.. ale się nachwaliłam...