No name (wiersz)
Marcin Rasztabiga
Mała wizja rodzi się w nocy
Poświata księżyca padająca na kobietę
Powiela cudowność blasku jej istnienia
A ręce w swej ślepocie opadają na dno
Jaskini wilgotnego podniecenia
Wiedzione instynktem trafiają
Z zamoczone źródło grzechu
Noc spowita marzeniem o miłości
Rozbrzmiewa pełnią swego piękna
Kolejny oddech oddany za darmo
Wije się wśród wiatrów pokusy
W gwieździstą noc jesteś ze mną
A oczy zmieszane skryte pod powieką
Tulą swoje kłamstwa
Kolejny dotyk splecionych stóp
Rozbrzmiewa piosenką czystych serc
Roztańczeni w rytm muzyki księżycowego
Pożądania, porywani przez spojrzenia
Niewinnych marzeń
Znikamy niby mgła co każdego ranka
Osiada na trawie nieświadomej
Grzechu istnienia
Poświata księżyca padająca na kobietę
Powiela cudowność blasku jej istnienia
A ręce w swej ślepocie opadają na dno
Jaskini wilgotnego podniecenia
Wiedzione instynktem trafiają
Z zamoczone źródło grzechu
Noc spowita marzeniem o miłości
Rozbrzmiewa pełnią swego piękna
Kolejny oddech oddany za darmo
Wije się wśród wiatrów pokusy
W gwieździstą noc jesteś ze mną
A oczy zmieszane skryte pod powieką
Tulą swoje kłamstwa
Kolejny dotyk splecionych stóp
Rozbrzmiewa piosenką czystych serc
Roztańczeni w rytm muzyki księżycowego
Pożądania, porywani przez spojrzenia
Niewinnych marzeń
Znikamy niby mgła co każdego ranka
Osiada na trawie nieświadomej
Grzechu istnienia
wyśmienity
8 głosów
przysłano:
6 grudnia 2000
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się