Boję się, że gdy Cię już nie będzie
nie będę umiała patrzeć na świat,
dziś widzę go Twoimi oczami
nawet tam, gdzie Ty go nigdy nie widziałaś.
Nie wiem, jak mam oddychać bez Ciebie,
bo dziś oddycham Twoimi płucami,
nabieram mocno powietrza
nawet tam, gdzie wiatru nie czułaś na twarzy.
Nie usłyszę już muzyki, gdy Ciebie nie będzie,
bo słyszę ją teraz Twoimi uszami,
słucham tych wszystkich dźwięków zachwycona,
melodii, które wygrywają muzycy poza Twoimi zmysłami.
Jak będę czuła smak potraw wszystkich?
Próbuję ich Twymi ustami,
cieszę się goryczą, słodkością i solą
win, pocałunków tych, których nawet nie zaznałaś.
Boję się, drżę i odpędzam myśli,
nie widzę lata bez Ciebie.
Jak mam żyć sama zrodzona z Twego ciała?
Nie mam swojego i nie chcę.