Rozmowy szemrane

carlit

Rozmowy szemrane

Któż ośmielił się to zrobić
Gdzie jest wieczny płomień wiary
Kto zapragną siebie zgubić
Dosyć ma już twego wycia

Przestać słyszysz, przestań ryczeć
Oni zapomnieli o nas
Nie składają ofiar tobie
Czemu idę w zapomnienie

Przecież byłem panem wielkim
I modlili się codziennie
Jestem wszak okazem rzadkim
Cicho bądź tam męczenniku nie

musiałeś ginąć za nich
Dziś już pozapominali o tym
Mogłeś przecież się wybawić
Wiem że mogłem Lecz nie chciałem

Wiem też czyja jest to wina
Los Zeusa wnet podzielę
A to wszystko przez Darwina
Pozwól no że się ośmielę

Wtrącę moje skromne zdanie
Efekt całej karuzeli
Widzę jasno i wyraźnie
No więc czemu zapomnieli
Zapomnieli bo zmądrzeli.



carlit
carlit
Wiersz · 6 grudnia 2000
anonim