KONIEC LATA

Mrufka

Koniec lata
zmierzch oplata,
błądzi nicią po łące.
Chce się cieszyć
lecz nie może
zawiedzione słońce.

Ptaki z wiatrem
lekko w dziobach
dźwięk melodii niosą,
co opada
z cichym echem
kryształową rosą.

Trawy szepczą
głosem ziemi,
świat się stale kręci
i powoli,
choć niedbale,
pisze nam w pamięci,

że my ciągle
niedojrzali,
z biegiem dni, latami,
dzisiaj mali,
jutro starzy,
a wciąż tacy sami.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Fatalny 1 głos
Mrufka
Mrufka
Wiersz · 16 stycznia 2009
anonim
  • Michał Domagalski
    No cóż. Zajechałeś mnie oczywistością strasznie. Czy warto opowiadać takie rzeczy czytelnikowi? Jak dla mnie: niekoniecznie.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    łące-słońce, Kazikowi to jeszcze daruję, ale przecież to takie pieprzenie, które nawet nie dodaje smaku.

    · Zgłoś · 15 lat temu