ludzie mówią i mówią
aż słów szkoda
potem się plączą i gubią
w miłości
lub innych zawodach
czasem płaczą bo płaczą
bo tak trzeba
oczy próbują wypatrzeć
za szczęściem
lub innym niebem
ludzie myślą że myślą
bo im ciężko
czas się bokami przecisnął
przez życie
lub inną ścieżką
" A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy są, ale że kamienie,"
Dalszy kontekst "W Weronie" tez mi pasuje całkiem, choć to tylko dwa wersy pozostały.
Że to nie łzy są, ale że kamienie,"
"Ja wiem, wiem
że gór tych siedem jest
wiem też wiem,
przejść muszę siedem rzek"
pod to się skojarzyło.................zadałeś dobry kawałek strof - choć w drugiej lekko przykulał rym.............Bardzo Serdecznie Pozdrawiam!
za szczęściem
z innego nieba
ale tak jakoś uformowałem ostatnie wersy w ten sam szyk:)
dzięki
Jest też i myśl bardziej ogólna - taka swoista symbioza słów poety i jego śmierci. Słowa trwają w sercu, zalegają, każą coś zrobić. Być może znów to samo i będzie mówienie, płacz i czas przemykający lub przeciskający się gdzieś. Ale jest potrzeba, by tych słów posłuchać...
Pewnie daleko mi do prawdy, ale tak to odbieram. Pozdrawiam, Grzesiek. Piękny wiersz.