przed słońcem mgłę tropiącym w jarze
co z kwiatów spije ranną rosę
rozjaśni górskie korytarze
budzi się dzień - dzieciątko bose
jeszcze mu ciepłem nie posłano
drożyny którą chce wyruszyć
dzień dobry jednak zawołano
rusza by resztki nocy skruszyć
najpierw odwiedza staw przy młynie
gdzie stadko dzikich kaczek drzemie
sprawdza czy woda z kołem spłynie
czy nie za lekkie dźwiga brzemię
kiedy się koło wpół obróci
już w okno chłopskiej chaty zerka
patrzy jak młynarz z cicha nuci
jak goła żonka pacierz ćwierka
za młynem bór się gęsty kłania
szumem zaprasza w swoje włości
tutaj dopiero słychać grania
nie ma w tym śpiewie cienia złości
nieśmiało w gąszcz i drzew zwaliska
dzień postępuje trwożnym krokiem
hu! nagle sowa huczy z bliska
skrzydłem zasłania dzień przed wzrokiem
w próchnie co stworzył czas wiekowy
uwiły gniazdko leśne bratki
odbity przed nim ślad podkowy
zwiastuje szczęście kwietnej chatki
trzask znowu słychać nad potokiem
wali się olcha w rozlewisko
to bóbr ją skazał swym wyrokiem
pogrzebał życie w torfowisko
opodal stoi dąb prastary
spogląda na świat dziupli okiem
w której mieszkają czary-mary
co po wsi błądzą razem z mrokiem
a on zstępuje znad urwiska
gdzie słonko poszło złotowłose
okrywa czernią drzew zwaliska
wygania dzień - dzieciątko bose
boso
bronek z obidzy
bronek z obidzy
Wiersz
·
30 stycznia 2009
małe ale:
1. wers czy nie za lekkie dziś jej brzemię-razi zaimkiem
2.hu! nagle sowa huczy z bliska
zaspanym z gniazda błyska okiem- z tego co wiem sowy wariują nocą a nad ranem zasypiają .. no i to hu! nie bardzo ,sowy wszak nie krzyczą..
nad rytmem panujesz doskonale,rymy dobre stabilne
dużo ciekawych metafor i pierwszy chyba raz dziewięcio(tylko) zgłoskowiec co pozwala polecieć z twoim pisaniem w rozbudzane bory ,lasy:)
i jednak miałem rację:"Typowy godowy głos samca to niskie, głuche pohukiwanie („huu… huu… huu…”) – pojedyncze dźwięki powtarzane wielokrotnie w odstępach 2-3 sekundowych. Samica odzywa się zgrzytliwym, wyższym „hyyy”, często w duecie z samcem",pozdrawiam
ale nic to nic:)
natomiast zazdraszczam usłyszenia o świcie... nigdy mnie to nie spotkało choć bardzo wiele świtów spędziłem na łonie... natury...
ale skoro piszesz tzn że wiesz!
ja jeszcze kilka długich lat pewnie poczekam by usłyszeć puchacza o świtaniu:(((((
Chociaż .. potrafię się jeszcze czepić akapitu na początku pierwszego wersu, to chyba pozostałość z worda, która brzydko wygląda.
No to się czepiam tego akapitu. O !