jestem tylko przechodniem w czarnym płaszczu i jednym bucie
w kieszeniach mam schowane małe szczęścia a w sznurowadło
wplecione pozwolenie na miłość
codziennie otwieram stragan z używanymi duszami
skrupulatnie zbieranymi w niedzielne wieczory miejskiego pijaństwa
przerwę śniadaniową spędzam na starym dworcu w otoczeniu
papierowych kwiatów a każda ceglana łza pozbawiona
industrialnego ja śpiewa do kołyski szarym kotom
liczę pajęczyny w trzynasty piątek każdego miesiąca
a wraz z przesunięciem wskazówki na wieży ratusza
jestem coraz bliżej spowiedzi z grzechu niepodległości
samotnie pod nosem marudzę i ociosany
z serdeczności dotyku powtarzam
najtrudniej sprzedają się pozbawione tęsknoty
czerwona oranżado już pomyślałem, że mi co innego chcesz skopać:)..
dzięki ew za komentarz.
pozdrawiam.