z wczorajszego snu właściwie to nie wiem
czy ja-wy przestrogi na zwidy–ku czci-za dnia do dna jak co dzień. tak tu, do taktu, przyjemność takiej harmonii – a w to mi graj. jak częściej nie rzadko – pomieszały się zęby straszliwie chyba z językiem. na dwa do otwierania i bólu. i jeszcze na pół.
ukazuje okazania w karaniu że … taką mantrą, głodzę złą karmę. po czubek nosa, na rozstaj dróg ale się nie rozchodź, przestrzał. rozstrzygnięcia, z krzyżówek - strzygi, upiory ,strzygi. ( też rozwiązłość haseł. więc się rozwiąż ) po kolana w błocie , i jeszcze na kark – wewnątrz takiej skorupy kwiaty paproci, wiecznych wędrówek błagalnie, błagalnie w bagnie.
tylko czasem myślę przez Ciebie, i niezależnie ot co to będzie, bieżąc , bieżąc . tak trzy po trzy na parapet prosto w dym – a głowa w chmurach. – obłoków. … zawsze zostaje popiół ( to opodal , brzuchem na lewą stronę gdzie nieznośność baobabów) w bezdźwięczność. niemy krzyk nie przechodzi – tak to zestawiam, a ty dopowiadasz … uszy igielne, do patrzenia w zasypianie. uszy igielne jeszcze do łatania, wielo błędów w patrzenie.
tak … twoich nogawek, a skarpety ceruj celnie. ( we mnie ) po sam płacz te łzy, do twarzy w płaszczu.
niczyje – na szali na szal , odważ się - krzyczeć … przemakam do jesieni suchych nitek. … przemakam w wielokropek …
( w patrzenie zobaczeń ) jesieni suchych nitek. to żadna tajemnica że jawi się we śnie, a bez to przekaz dziki. w opadanie liści, niech tak idzie . niech idzie …
do zimy. zobaczysz nazbierasz wiosen. z rachunkiem sumienia przekaz matematyczny. procentowanie owocu.
"… przemakam w wielokropek …"
tej się uchwycę, bo niemy krzyk to mnie zamordował, posiekał i przerobił na kotlet, który zeżarł obrzydliwie śliniący się chłopak /wychodząc nie wiedział czy stanąć na głowie czy od razu drzwi wyważyć - w takich miejscach powinni się liczyć, że ludzie zaczną przechodzić przez szyby, gdy staną się stałymi klientami/
tutaj na wiśni