Pan nie siedział obok Henia
Rzucił niechluj-wegetatyw
Demonstrując cne ćwiczenia
Pan nie siedział tam gdzie Statyw
Pan nie siedział, wtedy, panie
Gdy chodzili tu artysty
Brylantyna, cud ubranie
Panie! Toż to ubaw czysty!
Pan nie siedział, gdy studenty
Coś wrzeszczały o wolności
I gdy Wiesław, panie święty
Mówił coś o moralności
Nie siedziałem, proszę pana
Nie leżałem - chociaż miło
Cóż... powszechnie sprawa znana
Lecz na świecie mnie nie było
Pan nie siedział w Grudniu pierwszym
Pan nie siedział w Grudniu drugim
Pan nie pisał swoich wierszy
Pan nie siedział - panie długi!
W Grudniu drugim, proszę pana
Naszła mnie raz niespodzianka
W domu siedząc - jak co rana
Gdy zabrakło Teleranka
Pan nie siedział za Wąsacza
Stołu też pan minął przedział
Niechluj wnet się przeistacza
Pan nie siedział! Pan nie siedział!!!
Patrzę - gbur mu bije z pyska
Jełop w oczach nieoptyczny
Jednak, jak się przyjrzeć z bliska
Całkiem prawie sympatyczny
Cóż, współczesny to weteran
Nos pokraśniał mu z euforii
Brzuch jak worek - walka steran
Włos mu wywiał wiatr historii
Nie siedziałem, panie drogi
Choć, jak pan - tez walczyć chciałem
Jednak los jest nadto srogi
Nie siedziałem, nie siedziałem
Siadaj, więc pan, panie-bracie
Mówi, znaki robiąc ciałem
Ja przez lata, w tym temacie
Wszak za szwindle tam siedziałem
A to, że Uru mnie chwali, to już w ogóle curiosum :)