Nieraealnum amorium

steel_diamond

...jestes...ja tez....mysli zagubily sie...czuje twoj zapach...zapach aniola...nie mam swiata...bez ciebie nie istnieje...caluje pusta przestrzen w poszukiwaniu ciebie...dlaczego...to nie wazne...wiem co bedzie...otworzylem oczy...naprawde szeroko...zajrzalem w przyszlosc...widzialem ciebie...kochana...kwiecie lotosu... podaruj mi swoje usta...rece...cialo...zaplatalem sie ...w pragnieniach...nie wiem czego bardziej pozadam...u ciebie...to piekne...nie dziwne...cudowne...poszukuje w tobie mapy... ludzkiego ciala... anielskiego nektaru...raz czy dwa razy nie wiedzialem...czego...nie pamietam...ale nie moglem znalezc...co zgubilem...pewnie siebie...jesli dobrze wiesz....zawsze bylem w cieniu...slonce jest dla mnie novum...szukam...znalazlem...piesz brzmi slodko w uszach...pochylam sie po wino...brak kieliszka...bede pil prosto z ciebie...czekam...tu na rozdrozu...pomiedzy ziemia a niebem...znajduje sie moj dom...a tam nic...na razie...cos sie zmienia...czuje to...gra w szachy...pelna podtekstow...znam kilka gambitow...nie widze czasu...moj zegarek nie ma wskazowki malej ani duzej...tylko sekundnik...znowu nadjezdza pociag...do ciebie... ale brak w nim miejsc... znajde jakies... dojade...brakuje mi mapy...ponownie...dochodze do wniosku, ze nie mam piora...jak wiec pisze ten wiersz...kochana...czy ty widzisz litery...jesli nie...to powiem to sam...jesli tak...to ci przeczytam...bede twoimi ustami...ale nie umyslem...sama to zrozumiesz...na pewno...
steel_diamond
steel_diamond
Wiersz · 7 grudnia 2000
anonim