Literatura

retoryka wczesnego stadium (wiersz)

gabe

jak wiele spojrzeń,
nieśmiałej natarczywości
wbijania źrenic i przeszywania wzrokiem
pokątnych uśmiechów i wymownego zamyślenia
potrzebuję dla pewności, że gdy popatrzę
twoje oczy będą tam zawsze
szukające moich
że gdy zatonę
w drzwiach twojej duszy
zobaczę drugą stronę
i (być może) zrozumiem...

jak wiele by odetchnąć
i usunąć twą twarz
spod własnych powiek
jak wiele by usłyszeć
twój wątły szept
dobywający się z głazu
pochowanego tuż pod moim siódmym żebrem

słaby 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 8 grudnia 2000

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca