psychozy nocą (wiersz)
Justyna Matuszek
Kiedy po tobie sprzątałam, kochanie,
jeszcze większy nieporządek się stał.
Pomarańczowy blask bije nocą z nieba.
Obijam się dokładnie tak samo o każdą ścianę,
jak o ciebie zwykłam się obijać.
A ściany okładają pięściami meble po trzykroć
gdy trzecia fajka w trzeciego kiepa się zmienia.
Zapalanie światła ze skawińską częstotliwością
to zaszczyt.
Gryzie mnie poszewka kolanem,
łechce oczy żyrandol.
Wszystko mdleje
jak mdleć przystało na miesiąc przed końcem zimy.
słaby+
6 głosów
przysłano:
14 lutego 2009
(historia)
przysłał
Justyna Matuszek –
14 lutego 2009, 12:33
autoryzował
Michał Domagalski –
16 lutego 2009, 08:57
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Nie jest zły. To tak na wstępie...
niepotrzebna inwersja na początku i słowo ' nieporządek' jest nie takie, nie tak użyte.
Lekka niekonsekwencja w interpunkcji
'Obijam się dokładnie tak samo o każdą ścianę,
jak o ciebie zwykłam się obijać.
A ściany okładają pięściami meble po trzykroć'
'Gryzie mnie poszewka kolanem,
łechce oczy żyrandol.
Wszystko mdleje'- widzisz, tu popadasz w tą kalkę...niby przykłady inne, wyszukane, ale patrząc na koncept, jest podobnie do reszty. Smutna ta kursywa na końcu, miała być i jest. Nie jest źle, ale popracować trzeba.
pozdrawiam: )
"Wszystko mdleje
jak mdleć przystało na miesiąc przed końcem zimy."
urzekły mnie te słowa, jednak na początku jakby zabrakło pomysłu, przez co zrobiło się nieco chaotycznie, blask ze sprzątaniem i bijące ściany. wydaje mi się, że gdy ochłoną emocje, będzie można zasiąść na nowo do niego:)
Poza tym to debiut, no i to nazwisko .. :D
Ja bym publikowała. Jest w tym pisaniu coś, jakieś pokłady nieujawnione jeszcze. Myślę, ze nieźle będziesz pisała, pisać tak w Twoim wieku, niewielu potrafi.
ale od początku do końca język jest tutaj jeszcze bardzo nieporadny