Literatura

psychozy nocą (wiersz)

Justyna Matuszek


Kiedy po tobie sprzątałam, kochanie,
jeszcze większy nieporządek się stał.

 

Pomarańczowy blask bije nocą z nieba.

 

Obijam się dokładnie tak samo o każdą ścianę,
jak o ciebie zwykłam się obijać.

A ściany okładają pięściami meble po trzykroć
gdy trzecia fajka w trzeciego kiepa się zmienia.

 

Zapalanie światła ze skawińską częstotliwością
to zaszczyt.

 

Gryzie mnie poszewka kolanem,
łechce oczy żyrandol.
Wszystko mdleje

 

jak mdleć przystało na miesiąc przed końcem zimy.

 


słaby+ 6 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Jacek
Jacek 14 lutego 2009, 12:56
Słuchaj, wybrałaś sobie tragicznie trudny temat. Opisać pustkę dobrze to jest sztuka przeogromna. Kiedy łączy się to z uczuciem, z jakąś tęsknotą to można łatwo popaść w kalkę literacką, bo to wszystko teoretycznie już było. Tak Ci tylko mówię, żebyś zdawała sobie sprawę z tego, że łatwo się potknąć przy takim temacie. Do wiersza...

Nie jest zły. To tak na wstępie...

niepotrzebna inwersja na początku i słowo ' nieporządek' jest nie takie, nie tak użyte.

Lekka niekonsekwencja w interpunkcji

'Obijam się dokładnie tak samo o każdą ścianę,
jak o ciebie zwykłam się obijać.
A ściany okładają pięściami meble po trzykroć'

'Gryzie mnie poszewka kolanem,
łechce oczy żyrandol.
Wszystko mdleje'- widzisz, tu popadasz w tą kalkę...niby przykłady inne, wyszukane, ale patrząc na koncept, jest podobnie do reszty. Smutna ta kursywa na końcu, miała być i jest. Nie jest źle, ale popracować trzeba.

pozdrawiam: )
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 14 lutego 2009, 14:19
jak dla mnie końcówka bardzo fajna, dobrze pomyślana.
"Wszystko mdleje

jak mdleć przystało na miesiąc przed końcem zimy."


urzekły mnie te słowa, jednak na początku jakby zabrakło pomysłu, przez co zrobiło się nieco chaotycznie, blask ze sprzątaniem i bijące ściany. wydaje mi się, że gdy ochłoną emocje, będzie można zasiąść na nowo do niego:)
postmoderne
postmoderne 14 lutego 2009, 23:06
Pomarańczowe nocne niebo, obijanie się o ściany, fajki, psychoza, do tego jeszcze w tytule - straszliwie zgrany zestaw rekwizytów.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 15 lutego 2009, 10:48
Może coś z niego będzie w przyszłości, ale wymaga porządnego dopracowania.
Justyna Matuszek
Justyna Matuszek 15 lutego 2009, 12:26
jeej dzięki :)
ew
ew 15 lutego 2009, 18:14
eno , weźcie. Rekwizyty ograne, fakt, ale całość płynna i nostalgiczna, trochę niemocy nawet można wyczytać w wersach i to omdlenie.
Poza tym to debiut, no i to nazwisko .. :D
Ja bym publikowała. Jest w tym pisaniu coś, jakieś pokłady nieujawnione jeszcze. Myślę, ze nieźle będziesz pisała, pisać tak w Twoim wieku, niewielu potrafi.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 15 lutego 2009, 20:49
No dobra, szansę można dać. : )
Michał Domagalski
Michał Domagalski 15 lutego 2009, 20:53
Niech tak się stanie;)
redsquare 16 lutego 2009, 18:21
używanie w wierszach słów typu "wszystko", "nic", wymaga większej uwagi. "wszystko mdleje" - czyli jak? żyrandol mdleje? ściana mdleje? bez przesady ;D
ale od początku do końca język jest tutaj jeszcze bardzo nieporadny
przysłano: 14 lutego 2009 (historia)

Inne teksty autora

jamais vu
Justyna Matuszek
cały mnie bolałeś
Justyna Matuszek
wiośnienie pod drzewem
Justyna Matuszek
*
Justyna Matuszek
z jeziora Nietzschego
Justyna Matuszek
górami zimni
Justyna Matuszek
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca