Słychać już po słowach pięciu
Kto jest teściu, a kto zięciu
To jest gościu, choć ma kuku
Tamten leszczu, to jest Żuku
Ten wygląda jakby byku
Za to mnóstwo robi krzyku
Więc zastanów się człowieku
Po co szmalcu, gdy masz czeku
Tutaj rządzi krwawy Zbychu
Lecz nie ziomku on przy Rychu
Bo jak twierdzi wujek Bodziu
Mały Kaziu to jest miodziu
Nowa jest to deklinacja
I społecznie piękna racja
Kiedy Jasio, to jest Jasiu
A kutafon, to kutasiu
Więc uważaj gościu miły
Ja poprawiać nie mam siły
Możesz cieszyć się z połowu
Na języku masz - co w głowu
***
Gdy tak piszę sobie wierszu
Za grzejnikiem świerszczy świerszczu!
Żadna to usterka, wszak nie rozchodziło się o przypadki, a o manierę gdzie szacowny Jasio stawał się "Jasiu". Ot, co!
Mimo lat dziesięciu, zięć, to nie zięciu :)
Toteż usterku w wierszu nie uznaju :)
Ten skądinąd znakomity wiersz piętnuje tendencję do zastępowania mianownika wołaczem, tymczasem w ósmym wersie forma wołacza występuje na pozycji biernika! Przekuć, przekuć, póki gorące
Wesołe, a jakże, ale czy nadzwyczajnie wyjątkowe?