cerkwie Pana bladym świtem
a to jest przedświt w modlitwie o drogę
wybujałem do czerwoności
prosząc o spełnienie życzeń
ledwo się spostrzegłem
był już wieczór lub azyl samotności
w pułapce wdzięku ugrzęzłem
niczym w leśnym bagnie paproci
mówię więc że tak jest dobrze
ale głos niepewny innym razem o głosie
katedry twoje bladym świtem
to też przedświt w błaganiu
okna pozabijane deskami w połowie nocy
( jestem odwrotny do tego co powiem )
proporcjonalny do czterech ścian twojego wzoru
jak ucieczka więźnia, najpewniej jutro ale dokąd ?
a to jest przedświt w modlitwie o drogę'
'katedry twoje bladym świtem
to też przedświt w błaganiu'
ciekawie...
'w pułapce wdzięku ugrzęzłem
niczym w leśnym bagnie paproci'
'( jestem odwrotny do tego co powiem )
proporcjonalny do czterech ścian twojego wzoru
jak ucieczka więźnia, najpewniej jutro ale dokąd ?' - podoba się bardzo.
ale głos niepewny innym razem o głosie"
"(jestem odwrotny do tego co powiem)
proporcjonalny do czterech ścian twojego wzoru"
te dwa miejsca uwiodły mnie najbardziej, ale całość także ciekawa.
PS
Że tak powiem: spacje (sic!) bym przy nawiasach wyciął.