bawi mnie, gdy doskonale potrafisz milczeć -
potem składać sylaby. gdybyś wiedział, że
po drugiej stronie mieszkają sny o wielkim
domu. ta śmieszna egzaltacja zawsze
wprowadzała mnie w błąd. nie było nic więcej;
wielkie niebo. kochamy, żyjemy
pośród pustych ornamentów nie znajdziemy już
kształtów dnia. coraz częściej zastanawiam się nad
umieraniem. daję tobie wiarę,
której nigdy nie miałam, daję nadzieję,
abyś się zachłysnął.
wolę być ślepcem - nie widzieć Arnolfinich
spoglądających z politowaniem. nie ma wierności
nie ma przysiąg.
są rozmyślania nad zimnym światłem
w odbiciu lustra
Thalassa
Thalassa
Wiersz
·
19 lutego 2009
wrócę
zmień tę czcionkę, źle się czyta
Ale Ew ma rację. Jest jakaś głębia w nim.
Wydaje mi się, że egzaltacja za bardzo absorbuje uwagę. Poza tym, jest naprawdę dobrze.
Bardzo dobry ten tekst : )
Szczególnie chwycił ostatni wers, doskonała korespondencja z resztą...
gratulacje : )