Szable w górę i puchary
Osiem flaszek na jednego
Młody jest, jak jego stary
Może w dziąsło chcesz, kolego
Wilk, co uczył razy kilka
Dudka, co ma czubek z pianką
Jak ponieśli ich na szpilkach
Wprost do mistrzów na śniadanko
Dwa i dwa jest niby siedem
Jaki będzie morał z tego
Gdy za wszystkich pójdzie jeden
Za to wszyscy na jednego
Człowiek, ten co zdobi szatę
Polski złoty niby nowy
Ślimakowi skradli chatę
Co nie cztery, to dwie głowy
Wypić lubił i zapalić
Czy teściowa też, czy zięciu
Dwóch, co może się pochwalić
Że tych trzech, to nie dziesięciu
Ten, co Polak szkodzić lubi
Za to Węgrzy, to kuzyni
Alkoholizm wszak nie gubi
Gdy Na zdrowie pijak czyni
W kanał już się nie wpasujesz
Czymże nagan dla nagany
Z życia lat złych nie wyjmujesz
Zwijasz się wyrolowany
Cukier tuczy, oraz krzepi
Margaryna to, czy masło
A jak źle - to jest najlepiej
Więcej luzu - gdy jest ciasno
Tak to słuchasz przez dzień cały
Za mądrości robi to-to
Wyskakują z orbit gały
Funkcjonuje słowopotok
Potok, co do ucha wpada
Często trzepie twoim brzuchem
I najlepiej nam wypada
Gdy wypadnie - drugim uchem
Za to wszyscy na jednego" - o kurczę. Czemu ja na to nie wpadłam! :)
Świetnie, Tommy. Masz łeb. :)