choć w brodzie kwitną przymrozki
nic nie jest jeszcze za ciasne
do dupy panie Rynkowski
do dupy z takim toastem
zeszło ze mnie powietrze
jak ludzie schodzą mi z życia
w kwestii pisania wierszy
zmieściłem się w akapicie
czas się wygolił na łyso
mury runęły i stoją
wielbłądy dzikim budrysom
gwiazdy szalonym kowbojom
samotnym puste okienko
ułanom przegrany wrzesień
a mi zostało pod ręką
pisanie na marginesie
i dobrze mi tu i cicho
gwiazdy rozbłysły i zgasły
nie wznoście za mnie kielichów
tym bardziej durnych toastów
Domnulu... aż do następnego razu!
oranżadówna
zawsze byłem drugi: na sto metrów-drugi, w nauce drugi,w pierwszej kobiecie-drugi(?)
i rymowane też drugie:(( się zgorzkniały robie nie marudny:(
:P