Ksenofobicznie nie dufaj
W stereotypu poletkach
Wiedz jedno, stary nie ufaj
Kobietom w białych skarpetkach
Dlaczego, zaraz odpowiem
Życiowym wiedzion dowodem
By ustrzec od tego bowiem
Co czyha na serce młode
Z mniemania, przeto kobietki
Teoria wyrastająca
Jaskrawość białej skarpetki
Jest konkurencją dla słońca
A z drugiej strony upadku
Symbolem białe onuce
Wieczorem, z blasku naddatku
Niechciane leżą wyzute
Choćby nie było przestrogą
Ty kieruj się zrozumieniem
Relacje skarpetki mogą
Mieć białe - z czarnym sumieniem
Kto białe skarpetki wzuwa
Natury musi być zmiennej
I fatum swoje wykuwa
Snadź z tego, co tak przyziemne
Za lepszą się dziewczę uważa
Gdy stopy jej w biel przyodziane
Bladość źrenice przeraża
Ach, popatrz jak pięknie uprane!
Z logiką się panna rozmija
Codziennie mozoli i trudzi
Nóżęta, gdy w skarpet biel wbija
Świadoma, że kolor się zbrudzi
Jak widać - problem nielekki
Trzymaj się, bracie z daleka!
Kto nosi białe skarpetki
Nie godzien miana człowieka
Po cichu dorzucę przeto
Zagrożeń świadom też nowych
Nie ufaj w płaszczach facetom
Tych wielkich, przeciwdeszczowych!
tym razem jednak przegadane trochę