był początek marca, miejscami
wiosenniało. małe szczęście w twoich rękach, pierwsze,
wyczekiwane. nie pamiętam, czy leżał wtedy śnieg, nie
pamiętam. była godzina piętnasta, nie zjadłaś obiadu,
otworzył się świat, obudziło życie
dwudziesty piąty raz
Kopnęło mnie tylko to
'małe szczęście w twoich rękach, pierwsze,
wyczekiwane'- zdaje mi się przememłane na wszystkie możliwe sposoby.
poza tym dobre. dobra myśl.
moje pojęcie o tym, jak możnaby to dociągnąć nie przybiera żadnej barwy, ani zielonej, ani bladej, ani jakiejkolwiek innej, hehe
dziękuję za wskazówki
pozdrawiam
Marta
"małe szczęście w twoich rękach" - małe szczęście to moim zdaniem strasznie wytarte wyrażenie. w końcu tak: małe szczęścia to tytuł piosenki Jansona, pełno blogów ma taką nazwę, itd.
ogólnie czytało mi się bardzo przyjemnie, więc czekam na dociągnięcie :)