pięć godzin na sali operacyjnej ciepło
obudzili nas w najlepszym momencie
zmiana się zmienia i musimy uciekać
poczekajcie w poczekalni
a potem idźcie gdziekolwiek
więc tak wygląda Werona
mam ochotę sprzedać Norwidowi kopa
gdybym tylko mógł takie ekwilibrystyki
jest szaro i nieciekawie
dopiero za chwilę wstanie słońce
w nocy padał grad i tak
jakby zbuntowani aniołowie
walili pięściami w szklany dach szpitala
zbuntowani aniołowie w szklany dach
muszę to sobie zapisać
i co teraz pytasz
teraz będzie wszystko teraz nie będzie niczego
ale Świetlicki nie pasuje
wyrzuć z głowy te oczytania
są zupełnie do niczego
to zabawne co można robić w obcym mieście
kiedy nie można chodzić
i kropi lekki deszcz
zamknij oczy
to zostanie na zawsze
więc tak wygląda Werona
nF
nF
Wiersz
·
9 marca 2009
nonFelix, to zdecydowanie mój ulubiony Twój wiersz. Świetne konteksty, świetnie dźwięczy.
poczekajcie w poczekalni" - nie wiem czy w tym wierszu takie zabawy słowem są aż tak potrzebne, bo jego siła tkwi gdzie indziej