Idę przez gęsty, zielony las
Rozradowany przez wesoły plusk wody.
Uspokajany przez szum małego wodospadu
Napawany energią przez zwały białej piany.
Potykam się o długi korzeń.
Nie widzę by coś mi się stało
Nie widzę bym krwawił, lecz krwawię.
W środku, od dawna.
Las to spokój. Napawany nim,
nie czuję już bólu.
Tysiące kwiatów, między milionami źdźbeł trawy
Są jak plastry, dzięki nim przestaję krwawić.
Zwierzęta uradowane życiem
Są dla mnie przykładem, ponieważ
Ja nie umiem z życia się radować.
Radosny uśmiech wykrzywiający usta to...
Błogosławieństwo
Nie chcę już czuć bólu,
Nie chcę już krwawić.
Z pomocą przychodzi las, który uspokaja
Nie pozwala znów upaść, lecz spaść pozwala.
Staję na krawędzi.
Boję się postawić krok,
Lecz stawiam.
Spadłem. W miejsce tak ciemne,
Że nie widzę jego końca.
Ciemność otula mnie mocno,
A ja nie staram się uciec.
Chcę się uleczyć, może ona pomoże.
Zostaję w jej objęciach nie wiedząc to się stanie.
ide pszez las :(
kicia
kicia
Wiersz
·
17 marca 2009
pytanie brzmi:
czy interesuje cie krytyka?
Pełno tego wiersza w necie.....jak mam to rozumieć?