Mówili o nim Syn bezksiężycowej nocy
bo każdej z nich zaglądał do innej córki
Nie przywiązywał się do nikogo
i nigdy nie wracał w to samo miejsce
Noszę brud na butach, na ustach smak pomadek
no i chuj tam, nawet jeśli mam złą sławę
Jego ojcem był wiatr a matka drogą,
buty były starsze i brudniejsze
od świata po którym chodził
i przeszły więcej niż każdy z nas
Noszę brud na butach, na ustach smak pomadek
no i chuj tam, nawet jeśli mam złą sławę
Witano go z uśmiechem, żegnano z nienawiścią
nie przejmował się tym,
na niczym mu nie zależało
bo zawsze parł do przodu
Noszę brud na butach, na ustach smak pomadek
no i chuj tam, nawet jeśli mam złą sławę
Zapomniał, że na koniec zawsze stajemy się tym z czego powstaliśmy,
i wracamy tam skąd przyszliśmy.
ach. ładny storytelling. skoro to slam to pewnie słyszałeś o Saulu?: P
na niczym mu nie zależało
bo zawsze parł do przodu-te wersy bym dopracował jakos.. o tym co ma z tyłu a co z przodu ... i byłoby wyśmienicie:)