jąkałem się niedopieszczony
pieściłem się jak pół-elity
z potężnym krzyżem na ramionach
schodziłem z góry dla przybitych
nie lubię octu bo zbyt tani
ani też koron bo za cierpkie
w tyle zostali niekochani
przede mną tylko może wielkie
to co bez bólu pisze pióro
że wolę bywać antyramą
niż najzwyklejszą zapchajdziurą
że wolę bywać antyramą
niż najzwyklejszą zapchajdziurą
- niemal jak manifest i tak to sobie zinterpretuję. : )
jąkałem się niedopieszczony
pieściłem się jak zająknięty....
co do z za racja to i meczę się nad stekiem bzdury:(((
co do puenty to peel wypowiedział wszak ...
" z za" - haczy czytanie
".. się niedopieszczony
pieściłem się.." - proponuję zmienić, bo nachodzi na siebie i się zlewa
Ostatnia strofa świetna, wypowiedzenie tego, co tylko w napisaniu łatwe ( chociaż jeszcze mocniej byłoby, gdyby wypowiedzieć to, co nawet trudno napisać- ale to już peela sprawa) , nagłe nabranie odwagi i postawienie na jedną kartę. Zasadniczo i po męsku- takie wyrzucenie za siebie i pal to licho.
3 wers ma drugą wersję:
ze stekiem tablic na ramionach
ale stek to nie tylko z bzdurami się kojarzy zwyczajnym zjadaczom więc nie wiem sam...
więc i dotyczy mojżesza(z małej) i peela...
ale co to ja się tak rozgadałem?
PS to prolog i epilog w jednym-reszta kiedyś:)
za to podoba mi się ostatni dwuwers, chociaż nie jestem przekonana czy pasuje akurat do tego tekstu ;)