z daleka wynurzał się widok
gór pełnych zwątpienia
rozmytych przez czas
które teraz jedynie
szelest historii dostrzeże
wspinał się po nich
mimo ciągłej niepewności
dumnie śmiał się w oczy
czaszce do której kiedyś
przemawiał hamlet
teraz śmiech strachem
stłumionym w sidłach
płomieni
różnie widzianych
statystycznie nie ukarali
bo w tłumie pojedynczy
strzał przepada
a ty odszedłeś
nie słysząc go
a ty odszedłeś
bez stryczka