Udało mi się, podpisano Stalin.

Paweł Lewandowski

z daleka wynurzał się widok

gór pełnych zwątpienia

rozmytych przez czas

które teraz jedynie

szelest historii dostrzeże

 

wspinał się po nich

mimo ciągłej niepewności

dumnie śmiał się w oczy

czaszce do której kiedyś

przemawiał hamlet

 

teraz śmiech strachem

stłumionym w sidłach

płomieni

różnie widzianych

 

statystycznie nie ukarali

bo w tłumie pojedynczy

strzał przepada

 

a ty odszedłeś

nie słysząc go

a ty odszedłeś

bez stryczka

 

 

 

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 2 głosy
Paweł Lewandowski
Paweł Lewandowski
Wiersz · 22 marca 2009
anonim