myślę o maju, czerwcu, lipcu

joanna michalczuk

grudy. grudy w dłoniach. w dłoniach grudy ziemi.
ciskam. ale radośnie. bo bawię się dobrze.
grudy. twarde kamienie w puste kartki tego,
co trzeba napisać żeby być człowiekiem.

sukcesu. tego mi się życzy ostatnimi czasy.
trzeźwej oceny potencjałów. prostych linii wykresów
funkcji współistnienia dwóch kalekich krajów.
rosnącej do nieba. do początku czasu.

powracam. każdej nowej nocy porywam od nowa
chłopca, którego spotkałam w ciemnym sadle nocy,
który wyciągnął rękę i mnie uratował. na grudach
zaciskam pięści. krwawią na kadłubie super-sruper-tankowca.
piszę, bo naprawdę nie lubię umierać przed końcem.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
joanna michalczuk
joanna michalczuk
Wiersz · 27 marca 2009
anonim
  • ew
    mnie się bardzo podoba. początkowo grudy mnie rozdrażniły , ale potem doszłam do wniosku że z ich powtarzaniem jest mocniej.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • estel
    srankowca. To trochę mimo wszystko dziecinne, nie uważasz?
    Poza tym wiersz odnosi sukces.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • Jacek
    Za grudy brawo.

    Piękna przerzutnia z pierwszej do drugiej.

    Nawet matematyka mi się podoba, Joasiu. Poza tym terminy dobrałaś idealnie do słów z którymi grają.

    'super-sruper-tankowca.'- ; ]

    piękna puenta

    brawo...

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    te grudy tak oklepane że aż nie wiem jak można nimi ciskać-a tobie się udało:)
    znakomity zabieg z człowiekiem sukcesu!trochę te czasy w drugiej powtórzone mierżą
    czemu przeczytałem sadzie nocy nie zaś sadle?
    natomiast super sruper tankowiec nie z tej bajki ! stanowczo!

    · Zgłoś · 15 lat temu