Literatura

po krawędzi (wiersz)

KaKa

on potrzebuje dziś krawędzi

mój poszukiwacz sensu

otworzy klapę w podłodze

pójdzie na strych

handlować swoją duszą

wśród cząsteczek tlenu


lawendowe listy

obudzi w pamięci

uśmiechnie się w zamyśle

przestraszy

wzruszy

wyłowi z ciszy dźwięk

zamknie go w butelce

gdy przyjdzie mu

nazywać chwile

za późno


a z powiek ulotni się sen

jak zapach bzów

na komodzie przy łóżku

godzinami silny wiatr

godzinami szklane oczy


świeże bzy

ułożone w nową datę

za późno na interwencje

z radia refren przemijania

z gazet przemijania refren


on potrzebuje dzisiaj sił

na każde kolejne świeże bzy

a po krawędzi jest łatwiej

zawsze może pójść

do nieba

przez klapę


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 31 marca 2009, 10:18
O nie, już pierwsza strofka mierzi nieprzebranie.
ew
ew 31 marca 2009, 13:06
o nie Panie A.
kobieco jest i płynnie jest i prosto i obrazowo i klimatycznie
i ja na tak
estel
estel 31 marca 2009, 15:52
To ja się kobiecością raczej nie wykażę, jak stwierdzę, że mdły okrutnie to wiersz, przegadany do granic mojej czytelniczej wytrzymałości i bez najmniejszego polotu. Wyłuskałam jednak coś ciekawego: "z radia refren przemijania
z gazet przemijania refren" - w reszcie wersów jednak nie widzę zamysłu.
KaKa 1 kwietnia 2009, 20:35
Dziękuję zarówno za pozytywne jak i te mniej pozytywne komentarze =) .
przysłano: 28 marca 2009 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca