on potrzebuje dziś krawędzi mój poszukiwacz sensu otworzy klapę w podłodze pójdzie na strych handlować swoją duszą wśród cząsteczek tlenu obudzi w pamięci uśmiechnie się w zamyśle przestraszy wzruszy wyłowi z ciszy dźwięk zamknie go w butelce gdy przyjdzie mu nazywać chwile za późno jak zapach bzów na komodzie przy łóżku godzinami silny wiatr godzinami szklane oczy ułożone w nową datę za późno na interwencje z radia refren przemijania z gazet przemijania refren na każde kolejne świeże bzy a po krawędzi jest łatwiej zawsze może pójść do nieba przez klapę
lawendowe listy
a z powiek ulotni się sen
świeże bzy
on potrzebuje dzisiaj sił
po krawędzi
KaKa
KaKa
Wiersz
·
28 marca 2009
kobieco jest i płynnie jest i prosto i obrazowo i klimatycznie
i ja na tak
z gazet przemijania refren" - w reszcie wersów jednak nie widzę zamysłu.